Płyny, które na co dzień ratują życie – potrzebne także do szczepionek przeciw COVID-19
O tym, na czym polega płynoterapia i dlaczego ma tak wielkie znaczenie opowiedział w rozmowie z Pulsem Biznesu Maciej Chmielowski, Dyrektor Zarządzający oraz Członek Zarządu Fresenius Kabi w Polsce i Krajach Bałtyckich.
Na czym polega płynoterapia i dlaczego ma tak wielkie znaczenie?
Płynoterapia odgrywa kluczową rolę w zasadzie we wszystkich dziedzinach terapeutycznych. Uzupełnianie płynów niezbędne jest u pacjentów po urazach czy wypadkach, przed, w trakcie i po zabiegach operacyjnych, na oddziałach intensywnej terapii, u pacjentów leczonych długoterminowo w warunkach domowych. Warto podkreślić, że płyny infuzyjne są podawane samodzielnie, jak również jako nośnik innych leków – wiele produktów leczniczych podawanych jest pacjentowi w wersji rozpuszczonej w płynie infuzyjnym.
Miesięcznie w Polsce stosuje się nawet kilkanaście milionów opakowań płynów infuzyjnych. Można więc śmiało powiedzieć, że żadna placówka medyczna nie jest w stanie funkcjonować bez płynoterapii.
Na czym polega waga i złożoność problemu bezpieczeństwa infuzji?
Przede wszystkim mówimy o bezpieczeństwie podawania. Problem polega na tym, by ilość manipulacji, czyli działań, związanych z przygotowaniem płynu do podaży pacjentowi, którą musi wykonać personel medyczny przed była jak najmniejsza i jak najbardziej bezpieczna zarówno dla personelu, jak i dla pacjenta. Aby zminimalizować ryzyko infekcji związanych z podażą leków droga dożylną, w przypadku opakowań KabiPac i KabiClear produkowanych przez Fresenius Kabi, wystarczy otworzyć port w butelce z płynem infuzyjnym i podłączyć zestaw do infuzji bądź dostrzyknąć lek. Porty są jałowe, więc nie wymagają dodatkowej dezynfekcji. Takie rozwiązanie skraca czas przygotowania leku, zwiększa bezpieczeństwo personelu, który nie jest narażony na inhalowanie się środkami do dezynfekcji i może poświęcić więcej czasu na bezpośrednią opiekę nad pacjentem. Dodatkowo to ogromne oszczędności dla budżetu szpitali, a co za tym idzie budżetu państwa. Stosowanie opakowań płynów infuzyjnych firmy Fresenius Kabi nie generuje dodatkowych kosztów.
Wychodzimy z założenia, że jeśli produkt jest bezpieczny, to personel jest bezpieczny i automatycznie rośnie bezpieczeństwo pacjenta.
Czy w ciągu dwudziestu lat istnienia zakładu Fresenius Kabi w Kutnie zaszły jakieś zmiany w płynoterapii?
Tak, jak najbardziej. Minione dwadzieścia lat to dla nas czas intensywnego rozwoju i wdrażania innowacyjnych rozwiązań. Z jednej strony zaszły zmiany w kwestii rodzaju podawanych pacjentom płynów infuzyjnych. Z drugiej strony skupiliśmy się na rozwoju technologii samego opakowania, w którym znajduje się płyn infuzyjny.
Mówiąc o opakowaniach – na początku lat dwutysięcznych popularnym opakowaniem płynów infuzyjnych była tzw. goła główka. Czyli zwykła, plastikowa butelka pozbawiona miejsca, które bezpiecznie łączyłoby ją z zestawem do infuzji. Prawdziwą rewolucją było stworzenie bezpiecznego opakowania dla płynów infuzyjnych KabiPac, a następnie KabiClear. Cechą wspólną tych opakowań jest to, że mają jałowe porty, niewymagające dezynfekcji przy pierwszym podaniu. To zwiększa bezpieczeństwo pacjenta, zmniejszając liczbę niezbędnych czynności. Informacja ta została potwierdzona zapisem w Charakterystyce Produktu Leczniczego. To wyróżnia nas zdecydowanie na tle konkurencji i stanowi o najwyższej jakości naszych rozwiązań.
Zmieniła się też zawartość płynów. Przez lata najbardziej popularnym płynem była tzw. sól fizjologiczna, czyli 0,9 proc. roztwór chlorku sodu. Dzięki wprowadzeniu na rynek płynu wieloelektrolitowego, w tej chwili lekarze mogą sięgać po płyn zbliżony składem do osocza.
Co powstaje w Kutnie?
W Wytwórni Płynów Infuzyjnych Fresenius Kabi w Kutnie produkujemy różne rodzaje płynów infuzyjnych: płyny wieloelektrolitowe o składzie zbliżonym do składu osocza, glukozy w kilku stężeniach, 0,9-proc. NaCl, koloidy, wiele antybiotyków stanowiących podstawę leczenia pacjentów w szpitalach. Wszystkie produkowane leki są konfekcjonowane w opakowaniach KabiPac i KabiClear, czyli są gotowe do użycia.
Kutno to jedyny zakład produkujący płyny infuzyjne w Polsce, na tyle duży, że może zaspokoić potrzeby kraju, także w sytuacji takiej jak pandemia czy stan klęski żywiołowej, które mogą ograniczyć dostępność środków pozyskiwanych spoza granic naszego kraju.
Czego nauczyła nas pandemia?
Pandemia pokazała nam wyraźnie, jak ważny jest łańcuch dostaw. To, że nasza firma posiada lokalnie wytwórnie płynów infuzyjnych sprawia, że w sytuacji przerwania łańcucha dostaw na skutek np. nagłego zamknięcia granic Polska byłaby bezpieczna, a ciągłość terapii pacjentów zabezpieczona. Wyobraźmy sobie pacjentów onkologicznych dla których systematyczność podaży leków cytostatycznych jest kluczowa. Bez płynów infuzyjnych ciągłość terapii byłaby niemożliwa.
Kolejna rzecz to zmiana w zakresie ubioru personelu medycznego. Obecnie to specjalny kombinezon, kilka par rękawiczek, przyłbica, maska. W takiej sytuacji stosowanie opakowań płynów, które nie wymagają żadnych dodatkowych manipulacji staje się kluczowa. Jeszcze przed pandemią nie było to tak oczywiste.
Wreszcie obecnie najbardziej gorący temat – szczepienia ochronne w kontekście Narodowego Programu Szczepień przeciw Sars-Cov-2. Wiele mówi się o zapewnieniu odpowiedniej liczby dawek szczepionek dla pokrycia potrzeb wszystkich zainteresowanych. Pamiętajmy jednak o tym, że w przypadku niektórych szczepionek substancja aktywna rozpuszczana jest w płynie infuzyjnym. Gdyby płynów nie było – szczepienia przeciw Covid-19 nie byłyby możliwe! Polska jest tutaj bezpieczna w 100 procentach.